
Kobieta w związku z naturą, książka o kobiecości i mój dzień kobiety
Dzisiejszy dzień niech będzie początkiem kolejnych dni w roku, w których będziemy obchodzić swój kobiecy dzień. Tak mi się marzy… a jeśli marzę, to działam by to marzenie spełnić. Przynajmniej raz w miesiącu robię sobie dzień kobiety – swój dzień.
Pomaga mi w tym książka Kobieta w związku z naturą A.R. Menet, przypomina mi, że jestem, a żeby być, trzeba o siebie zadbać, najlepiej w związku z naturą…
Firanka rzęs odsłaniająca żywe oczy,
Uśmiech, który lodowce roztapia,
Troska o delikatne skrzydła ważki,
Instynkt, który czuje dobę wcześniej.
Poczuj swoją kobiecość.
Autorka książki – naturopata dietetyk, z pasji terapeutka pracy z ciałem. Z zamiłowania śpiewa, tańczy i maluje słowem obrazy, które pomagają ludziom, przenikając ich dusze i ciała.
Anna oddała w książce część swoich przeżyć, spostrzeżeń na temat kobiecość na tle tego, co tak nam bliskie – natury- bo przecież my same jesteśmy najprawdziwszą naturą. Obserwowała siebie na tle pór roku, tych za oknem i tych, które dokonują się w naszych wnętrzach i dzieli się tym, z nami kobietami na kartkach książki. Kobieta kobiecie…
Często o tym zapominamy lub gubimy w pośpiechu miasta, w pośpiechu naszych myśli, nawet sny nasze nie odpoczywają tylko gnają przed siebie jak spłoszone dzikie Mustangi.
Kobieta, istota utkana z krągłości ciała.
Zmiany, jakie się dokonują w czasie pór roku, mają ścisły kontakt z ciałem i umysłem kobiety. Powinnyśmy korzystać z tej wiedzy i współpracować z tymi zmianami, a nie walczyć. Autorka książki pięknie to opisuje i wprowadza nas w świat magiczny – naturalny. Natura jest wspaniałą nauczycielką i przewodniczką, można jej zaufać i spróbować podążać jej cyklem.
Jest taki czas, co jakiś czas, kiedy kobieta jest przede wszystkim kobietą…
W książce są też puste kartki, na których możesz zapisywać swoje myśli, do czego zachęca Anna, tworzyć swoją małą – wielką opowieść. Spotkałam się już w wielu źródłach z tym że słowa, które płyną z naszego wnętrza, gdy je spiszemy na kartkach pomagają, prowadzą i zostają uwolnione. Energia znajduje upust i daje miejsce kolejnym emocjom, kobiecym fantazjom…
Cała w sobie jesteś najpiękniejszą opowieścią siebie.
Lubię raz na jakiś czas zrobić sobie dzień kobiety – mój dzień.
Rano wypić ulubioną kawę z mlekiem, słuchając cichej muzyki wypływającej z radia. Pomału, bez pośpiechu ubrać się i wyjść przed siebie, chowając do kieszeni kilka, pogniecionych banknotów…
Wchodzę do ogromnej, ulubionej księgarni i przepadam na dłuższą chwilę. Możliwość dotknięcia książek sprawia mi dużą przyjemność, relaksuje mnie i wycisza. A co dopiero móc je zabrać do domu (niestety wzięłam tylko kilka pogniecionych banknotów), szczyt rozkoszy! Idę dalej, zaprzyjaźniam się na nowo z ulicami, które znam, które lubię. Witam się z kamienicami, które wyrosły wysoko ponad moją głowę, gdy jeszcze nawet nie byłam w planach istnienia. Wchodzę do starej, małej kawiarenki, która tematyką nawiązuje do tego co dawno za nami. Kolejna mała kawa lub zielona herbata w pękatym, białym dzbanuszku.
Odpoczywam, jestem, delektuję się możliwością bycia sam na sam z Asią.
Czas na medytację (o której pisałam też przy okazji opisywania książki Ewangelia), katedra nadaje się do tego znakomicie. Chłód, półmrok i cisza. Tam nie muszę nic robić, tam robota robi się sama.
Na starym mieście mam ulubioną egzotyczną restaurację, w kolorach energetycznych i optymistycznie zapraszających w podróż do Indii. Lubię ten smak przypraw, tak wyraźnych, że człowiek wie, że je, a nie udaje.
Kolejna część spaceru. Odwiedzam sklepiki, które lubię i które oferują rzeczy zgodne z moimi upodobaniami i pasjami – oglądam – nic nie muszę kupić.
Czasami też czas na deser – lubię bezy z dodatkiem owoców… Znam małą cukiernię ukrytą za rogiem szybkiego miasta.
Dzień się kładzie ukośnie, kuli ustępując miejsca granatom nadchodzącej nocy…
Wracam do domu, szczęśliwa i wypoczęta po dniu zwyczajnym – niezwyczajnym spędzonym w towarzystwie najbliższej mi kobiety… Lubię takie dni, gdy mogę spędzić dzień wiele nie mówiąc, dużo nie myśląc i dużo nie chcąc. Realizuję takie dni i na łonie natury i w mieście, które gdy mu się lepiej przyjrzeć też daje możliwości wypoczynku. 8 marca jest przypomnieniem, że takich dni w roku jest więcej i same sobie je weźmiemy.
Wracam do domu, do Jagodzianki- małej kobietki…
Wszystkiego dobrego :* asia
A Wasz dobry kobiecy dzień, jak powinien wyglądać? 🙂
12 komentarzy do “Kobieta w związku z naturą, książka o kobiecości i mój dzień kobiety”
“Lubię raz na jakiś czas zrobić sobie dzień kobiety – mój dzień.
Rano wypić ulubioną kawę z mlekiem, słuchając cichej muzyki wypływającej z radia. Pomału, bez pośpiechu ubrać się i wyjść przed siebie, chowając do kieszeni kilka, pogniecionych banknotów…”
Szczęsliwi to ludzie którzy rozumieją i wplatają w swoje życie zdrowy egoizm.
“SZCZĘŚCIE NIE JEST CZYMŚ CO PRZYCHODZI GOTOWE. ONO POCHODZI Z TWOICH WŁASNYCH DZIAŁAŃ. – DALAI LAMA”.
Czytam i widzę, że ktoś tu wie, jak miło spędzić dzień mając za towarzsza tylko siebie 😉
Serdecznie pozdrawiam
jeśli już jesteśmy przy wielkim mistrzu to mawiał też :”Spędź trochę czasu w samotności każdego dnia.” Ale jeśli nie uda się każdego dnia to minimum raz (we wspomnianym) miesiącu 😉
pozdrawiam!
Każda z nas powinna poznać siebie jak najlepiej dla własnego dobra.
Mój dzień kobiety? Leniwy poranek, spacer, kawa z ciastkiem w kawiarni, spacer, lekki obiad w przytulnej knajpce, spacer, kawa w domu, ciekawa książka:-)
“Każda z nas powinna poznać siebie jak najlepiej dla własnego dobra” – podoba mi się to zdanie…
Twój dzień kobiety, piękny w swej prostocie, podobny do mojego 🙂
DzieN Kobiety czy taki dzień w którym robimy to co lubimy i niczym się nie przejmujemy powinnyśmy sobie robić nie tylko w Dzień Kobiet.
Pozdrawiam serdecznie Asiu.
🙂
I o to właśnie chodzi i do tego zachęcam Was i też siebie 😉 dobrych dni życzę!
Pierwsze zdanie tego tekstu mnie urzekło…
tak właśnie trzeba będzie zrobić! 😀
Ściskam
cieszę się że znalazłaś coś dla siebie, każdy taki dzień spędzony ze sobą i dla siebie przyniesie korzyści 😉 pozdrawiam
Ja leniuchowałam i relaksowalam się. Mąż załatwił obiad, kwiaty, słodycze. Mi to wystarczy :+)
hej. To znaczy że był pakiet deLux 🙂 pozdrawiam!
Dziewczyno bierz się za pisanie książki bo świetnie się Ciebie czyta 🙂
dziękuję :*